Reguła

 

 

 

Z Prologu

 

          Słuchaj, synu, wskazówek Mistrza i całym sercem skłoń się do przestróg kochającego ojca. Chętnie je przyjmuj i czynem wypełniaj, abyś przez trud posłuszeństwa powrócił do Tego, od którego oddaliłeś się przez lenistwo i nieposłuszeństwo. Zwracam się teraz do ciebie, który wyrzekając się własnej woli masz rozpocząć walkę pod wodzą prawdziwego Króla, Chrystusa Pana i przyjmujesz na siebie wspaniałą i bardzo mocną zbroję posłuszeństwa. Przede wszystkim, gdy zaczynasz jakiekolwiek dobre dzieło, proś najusilniej na modlitwie, by On je doprowadził do skutku; by Ten, który zaliczył już nas do swoich dzieci, nie musiał się kiedyś smucić z powodu naszych złych czynów. Za Jego dary należy Mu się zawsze z naszej strony taka uległość, by kiedyś nie tylko nie wydziedziczył nas jak rozgniewany ojciec swoje dzieci, lecz ponadto oburzony na nasze złe czyny nie wydał nas na wieczną karę, jak groźny pan niegodziwe sługi, które nie chcą wejść za Nim do chwały.  (...)

          Tak Pan poszukując swego robotnika w tłumie ludu, do którego wypowiada te słowa, mówi dalej: "Kto jest człowiekiem, co miłuje życie i pragnie dni, by zażywać szczęścia?" Jeśli ty, słysząc to, odpowiesz: "Oto ja", powie do Ciebie Bóg: "Jeśli chcesz posiąść życie prawdziwe i wieczne, powściągnij swój język od złego, od słów podstępnych twe wargi. Odstąp od złego, czyń dobro; szukaj pokoju, idź za nim". A gdy to uczynicie, oczy moje spoczną na was, a uszy moje skłonią się ku waszym prośbom, i zanim mnie wezwiecie powiem wam: "oto jestem". Czy może być dla nas coś słodszego, najdrożsi bracia, nad te słowa zapraszającego nas Pana? Oto Pan ukazuje nam w swej dobroci drogę życia.  

          Przepasani wiarą i pełnieniem dobrych uczynków, postępujmy więc naprzód pod kierunkiem Ewangelii Jego ścieżkami. W ten sposób zasłużymy na oglądanie Tego, który nas wezwał do swego królestwa. Jeżeli chcemy zamieszkać w tym Jego królewskim przybytku, dojdziemy tam jedynie biegnąc drogą dobrych uczynków.    (...)

          Chcemy więc ustanowić szkołę służby Pańskiej. Ufamy, że w jej prawach nie będzie nic przykrego ani ciężkiego. Jeżeli jednak dla słusznych przyczyn postąpimy w czymś nieco surowiej, bądź dla poprawy z wad, bądź dla utrwalenia miłości, nie przerażaj się od razu i nie uciekaj z drogi zbawienia, bo jej początki zawsze są trudne. W miarę jednak postępu w życiu monastycznym i w wierze biegnie się drogą przykazań Bożych z rozszerzonym sercem i niewypowiedziana słodyczą miłości. Nie odstępując nigdy od Jego przykazań i trwając aż do śmierci w klasztorze, dostąpimy przez cierpliwość uczestnictwa w Męce Chrystusa, abyśmy zasłużyli stać się współdziedzicami Jego królestwa. Amen.

 

Z rozdz. 4 - O sposobach czynienia dobrze

 

          Najpierw: miłowac Pana Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił. Następnie bliźniego, jak siebie samego. Potem: nie zabijać.  Fałszywego świadectwa nie mówić. Szanować wszystkich ludzi. Nie czynić innym tego, czego nie chcemy, aby nam czyniono. Zaprzeć się siebie, aby iść za Chrystusem. Ciało utrzymywać w karności. Nie lgnąć do przyjemności. Kochać post. Zerwać ze sprawami świeckimi. Nie stawiać niczego ponad miłośc Chrystusa. Nie ustawać w miłości. Krzywdy nie czynić, ale raczej nam wyrządzoną cierpliwie znosić. Kochać nieprzyjaciół. Być umiarkowanym w jedzeniu. Nie poddawać sie ospałości. Nie poddawać się lenistwu. Nie szemrać. Nie obmawiać. Nadzieję swoja w Bogu pokładać.  W każdej godzinie czuwać nad swoimi czynami. Być świadomym i pewnym tego, że Bóg wszędzie na nas spogląda. Często oddawać sie modlitwie.  Szanowac starszych. Kochać młodszych. Pojednać sie ze skłóconym przed zachodem słońca. Nigdy nie tracić ufności w miłosierdzie Boże.

          Takie oto są narzędzia rzemiosła duchowego. (...) Warsztatem, w którym to wszystko pilnie wypracowujemy, jest klauzura klasztoru i stałość we wspólnocie.

 

Z rozdz. 5 - O posłuszeństwie

 

Pierwszym stopniem pokory jest posłuszeństwo bez zwłoki. Jest ono właściwe tym, którzy nie mają niczego droższego nad Chrystusa. (...) natychmiast, gdy tylko przełożony coś rozkaże, wykonują rozkaz tak, jakby pochodził od samego Boga. (...) Lecz to posłuszeństwo wtedy będzie przyjęte przez Boga i miłe ludziom, jeśli rozkaz zostanie wykonany bez opieszałości, bez szemrania czy niechetnej odpowiedzi. Posłuszeństwo bowiem świadczone przełożonym odnosi się do Boga. Trzeba, by uczniowie chętnie je pełnili, bo "radosnego dawcę miłuje Bóg". Jeżeli uczeń słucha niechętnie i szemrze nie tylko ustami, ale i w sercu, to nawet gdyby spełnił rozkaz, nie będzie to już przyjemne Bogu, który widzi jego szemrzące serce.

 

Z rozdz. 6 - O milczeniu

 

Czyńmy to, co mówi Prorok: "Rzekłem: Będę strzegł dróg moich, abym nie zgrzeszył językiem". Wskazuje tu Prorok, że jeśli niekiedy należy powstrzymać się od dobrych rozmów ze względu na milczenie języka, to o ile bardziej trzeba wyrzec się złych słów z obawy kary za grzechy? Doskonałym uczniom nie należy  często udzielać pozwolenia na rozmowy, choćby nawet dobre, swiete i budujące, a to dla ważności milczenia.  Bo sprawą mistrza jest mówić i pouczać, a ucznia - milczeć i słuchać.

 

Z rozdz. 19 - O zachowaniu sie podczas psalmodii

 

Wierzymy, ze Bóg jest wszędzie obecny i że oczy pańskie na każdym miejscu spoglądaja na dobrych i złych. W sposób szczególny jednak musimy w to wierzyć, gdy uczestniczymy w Służbie Bożej. Rozważmy więc, jak powinniśmy sie zachować pod Bożym wejrzeniem i wobec Jego Aniołów i tak stawajmy do spiewania psalmów, aby nasza postawa duchowa odpowiadała temu, co mówimy.

 

Z rozdz. 33 - Czy mnisi mogą mieć coś na własność

 

Przede wszystkim ten występek niech będzie całkowicie wykorzeniony z klasztoru, aby sie nikt nie ośmielił dawać cos lub przyjmować bez pozwolenia opata ani posiadać czegokolwiek na własność. Absolutnie żadnej rzeczy (...), ponieważ nie mają prawa dowolnie dysponować nawet własnym ciałem i wolą. Wszystkiego, co im potrzebne od ojca klasztoru spodziewać sie mają i nic nie wolno mieć, czego by opat nie dał albo nie pozwolił. Wszystko wszystkim niech będzie wspólne, jak napisano i niech nikt niczego nie nazywa swoim ani sobie nie przywłaszcza.

 

Z rozdz. 42 - Aby po Komplecie nikt nie mówił

 

Mnisi powinni przestrzegać milczenia w każdym czasie, lecz szczególnie w godzinach nocnych. (...) Po jej skończeniu (Komplety) już nic nikomu nie wolno do nikogo mówić. Gdyby się znalazł ktoś, kto by te regułę milczenia przekroczył, ma zostać surowo ukarany. Wyjatek stanowi konieczność przyjęcia gości, albo gdyby opat cos komuś polecił. Jednak i to niech się dzieje z najwiekszą powagą i uprzejmą powściągliwością.

 

Z rozdz. 48 - O codziennej pracy ręcznej

 

Próżnowanie jest wrogiem duszy. Dlatego powinni się bracia zajmować w pewnych godzinach praca fizyczną, inne zas poświęcać na "lectio divina". (...) A jeśli miejscowe warunki albo ubóstwo wymagać będzie, aby sami zajmowali się zbiorami lub żniwem, niech sie tym nie martwią, bo wtedy naprawdę są mnichami, gdy żyją z pracy rąk, jak Ojcowie nasi i Apostołowie. We wszystkim jednak trzeba zachować umiar ze względu na słabszych duchem. (...) W niedzielę mają się wszyscy zająć lekturą, z wyjątkiem braci wyznaczonych do różnych obowiązków. A jeśli ktoś będzie tak niedbały i leniwy, ze nie będzie chciał albo mógł rozmyślać albo czytać, należy mu wyznaczyć pracę, aby nie próżnował. Braciom chorym i wątłym trzeba dać taką pracę, by nie próżnowali ani tez nie byli przytłoczeni zbyt ciężkim wysiłkiem i nie uchylali sie od pracy. Opat powinien wziąć pod uwagę ich słabość.

 

Z rozdz. 54 - Mnich nie ma prawa przyjmować listów ani innych rzeczy

 

Stanowczo nie wolno mnichowi bez pozwolenia opata dawać ani przyjmować listów czy jakichkolwiek drobnych podarunków, ani od rodziców, ani od kogokolwiek, ani od współbraci. Jeśli komu rodzice coś przyślą, niech się nie osmiela przyjąć, zanim opat nie zostanie o tym zawiadomiony. A jeżeli opat pozwoli przyjąć, od niego będzie zależało, komu to każe dać. Brat zaś, dla którego ta rzecz była przeznaczona, niech sie nie smuci, by nie dać okazji diabłu.

 

Z rozdz. 58 - O zasadach przyjmowania braci

 

Nie należy łatwo przyjmować kandydata do życia zakonnego, lecz jak mówi Apostoł: "Badajcie duchy, czy sa z Boga". Trzeba starannie zbadać czy nowicjusz naprawdę szuka Boga, czy jest gorliwy w Służbie Bożej, w posłuszeństwie, w znoszeniu upokorzeń. Brat, który ma zostać przyjęty, przyrzeknie wobec wszystkich przed Bogiem i Jego Świętymi swoją stałość, nawrócenie obyczajów i posłuszeństwo, aby wiedział, że gdyby kiedyś postępował inaczej, potępi go Ten, z którego się naśmiewa.

 

Z rozdz. 63 - O porządku starszeństwa we Wspólnocie

 

Kolejność starszeństwa w klasztorze należy zachowywać według czasu wstapienia lub zasług dobrego życia i decyzji opata. (...) Młodsi niech zatem szanują swoich starszych, starsi niech kochają młodszych od siebie. Nikomu nie wolno mówić do innych po imieniu, lecz starsi młodszych mają nazywać braćmi, młodsi zaś swoich starszych "nonnos", która to nazwa wyraża szacunek należny ojcu.  Opata zaś, który, jak wierzymy, jest zastępcą Chrystusa, należy nazywać panem i opatem, nie jakoby on sam tego dla siebie wymagał, ale przez miłość i cześć dla Chrystusa.

 

Z rozdz. 72 - O dobrej gorliwości jaką mnisi mieć powinni

 

Istnieje żarliwość zła i gorzka, która oddala od Boga i wiedzie do piekła. Istnieje też dobra żarliwość, która odwodzi od złego i prowadzi do Boga i do życia wiecznego. Niech więc mnisi z najżarliwszą miłością  ćwiczą się w tej gorliwości, to znaczy: niech jedni drugich prześcigają w okazywaniu czci, niech jak najcierpliwiej znoszą swoje ułomności fizyczne i duchowe, niech się prześcigają we wzajemnym posłuszeństwie. Nikt nie powinien iść za tym, co uważa za korzystne dla siebie, ale raczej niech szuka pożytku dla innych. Niech sobie świadczą czystą, braterską miłość. Niech mają bojaźń Bożą płynącą z miłości. Swojego opata niech szczerą i pokorną miłością kochają. Niech nie stawiają niczego wyżej nad Chrystusa, który niech nas wszytskich doprowadzi do życia wiecznego.